Fatalne dla Polski Mistrzostwa Świata Juniorów. Ocena Piotra Murdzi
Bardzo ciekawe są spostrzeżenia Piotra Murdzi (szefa wyszkolenia PZSzach) dotyczące nieudanego występu polskich juniorów na Mistrzostwach Świata.
Drugą część wypowiedzi zamieszczam poniżej w całości.
Szanowni Zawodnicy, Rodzice, Trenerzy i Działacze,
Wszyscy zapewne zastanawiamy się nad przyczynami ostatniego niepowodzenia w Mistrzostwach Świata Juniorów. Brak medali, do których zdołaliśmy w ostatnim dziesięcioleciu przywyknąć, nie pozwala robić dobrej miny do złej gry. Trzeba uderzyć się w pierś. I tu nasuwa się automatycznie pytanie, kto ma to uczynić. Znajdą się tacy, którzy całą winą chcieliby obarczyć Polski Związek Szachowy i pewnie będzie ich najwięcej. Czyżby jednak mieli w tym wypadku rację? Odpowiedź ich usatysfakcjonuje (przynajmniej na początku) bo brzmi: tak, w jakimś stopniu PZSzach ponosi za to winę. Ocenę stopnia tej winy pozostawiam Państwu prosząc jednakże do zapoznania się z dalszą częścią mojego tekstu…..
Jestem głęboko przekonany, że na dobru naszej młodzieży zależy każdemu i wszyscy chcielibyśmy móc witać naszych powracających reprezentantów obwieszonymi medalami. Jednak czas spojrzeć prawdzie w oczy i odpowiedzieć sobie na pytanie czemu służy wyjazd na mistrzostwa świata lub Europy juniorów.
Odkąd pracuję w biurze PZSzachu na stanowisku szefa wyszkolenia odnoszę nieodparte wrażenie, że podstawowym celem sporej części zawodników udających się na zawody najwyższej rangi nie jest bynajmniej walka o podium. Nie dotyczy to wszystkich rzecz jasna.
Wielu jakoby zapominało, że każdorazowy wyjazd zawodnika na MEJ i MŚJ związany jest z niebagatelnymi pieniędzmi, które pochodzą z Departamentu Sportu Wyczynowego Ministerstwa Sportu i Turystyki. Samo przez się rozumie, że w przypadku sportu wyczynowego chodzi o jeden cel, jakim jest realna walka o medal.
Ilu naszych zawodników przed zawodami jest przekonanych, że taką realną szansę posiada? Przypadków znam tyle, że mogę je zliczyć na palcach jednej ręki! Najczęściej słyszę o chęci potwierdzenia swojego rankingu, zdobyciu doświadczenia, ewentualnie o uplasowaniu się w pierwszej dziesiątce.
A cóż ja mam czynić, kiedy przychodzi mi przygotowywać założenia do startu w MEJ lub MŚJ i widzę, że uprawniony zawodnik ze swoim rankingiem ledwo mieści się w pierwszej 30? Które miejsce dla niego założyć? Szóste, a może ósme (te jeszcze byłoby w porządku, bo klasyfikujące się do punktacji olimpijskiej). Zakładam, że zdają sobie wszyscy sprawę, że prognozowanie wyniku w okolicach dalszych od 10 w przypadku sportu wyczynowego jest niepoważne?
Dlatego nie akceptuję krytyki Rodziców, którzy są niepocieszeni faktem, że ich pociecha nie została „pogłaskana” pomimo nieudanego występu. A niestety doświadczam tego zbyt często. To jest rola Rodziców i Trenerów. Najbardziej zdumiewający jest widok Rodzica, który często już po roku czasu uprawiania przez jego dziecko królewskiej dyscypliny jest przekonany o jego wyjątkowym talencie, z czego wynika, że należy mu się niemal wszystko.
Musimy sobie zdać sprawę, że nie wszyscy są predestynowani do osiągnięć medalowych, a tylko takich powinniśmy wysyłać na koszt Związku na najważniejsze zawody, jakimi są ME czy MŚ. I chyba to jest największa wina Związku, że dopuścił do poluzowania standardów w tej mierze.
Proszę tylko porównać rankingi zawodników w poszczególnej grupie wiekowej na świecie do naszych. Czy to upoważnia nas do wysyłania tak licznej grupy zawodników na niemal pewne pożarcie konkurentów? Na to retoryczne pytanie już nie będę odpowiadał pozostawiając Państwu czas na refleksję.
Wnioski:
1. PZSzach zaostrzy kryteria dla zawodników nominowanych na ME i MŚ juniorów.
2. Przed każdym wyjazdem reprezentacji na ME i MŚ juniorów PZSzach zorganizuje spotkanie, na którym każdy z reprezentantów publicznie określi swój cel sportowy.
3. Każdy Zawodnik, Rodzic i Trener, niezależnie od tego, czy będzie w grupie dofinansowanej przez PZSzach, czy nie, podpisze przed wyjazdem na ME i MŚ juniorów zobowiązanie do podporządkowania się wytycznym Kierownika Reprezentacji.
4. Terminy zgrupowań Młodzieżowej Akademii Szachowej zostaną dopasowane pod kątem najważniejszych imprez. Dla nominowanych przez PZSzach Zawodników i Trenerów planuje się zorganizowanie zgrupowań tuż przed ME i MŚ juniorów.
Piotr Murdzia
szef wyszkolenia PZSzach
Mam przyjemność znać osobiście szefa wyszkolenia. Najpierw obserwowałem go jako młodego szachistę, teraz jako dojrzałego zawodnika i dobrego trenera.
Diagnoza postawiona moim zdaniem dobra, choć uważni obserwatorzy życia szachowego w Polsce pamiętają, że podobne wnioski już stawiano wielokrotnie, nawet ja sam pisałem o zaniechaniu finansowania wycieczek krajoznawczych.
Teraz czas na czyny, bo walka z KOR-em (Klubem Oszalałych Rodziców) nie będzie łatwa.
Szanowni Zawodnicy, Rodzice, Trenerzy i Działacze,
Wszyscy zapewne zastanawiamy się nad przyczynami ostatniego niepowodzenia w Mistrzostwach Świata Juniorów. Brak medali, do których zdołaliśmy w ostatnim dziesięcioleciu przywyknąć, nie pozwala robić dobrej miny do złej gry. Trzeba uderzyć się w pierś. I tu nasuwa się automatycznie pytanie, kto ma to uczynić. Znajdą się tacy, którzy całą winą chcieliby obarczyć Polski Związek Szachowy i pewnie będzie ich najwięcej. Czyżby jednak mieli w tym wypadku rację? Odpowiedź ich usatysfakcjonuje (przynajmniej na początku) bo brzmi: tak, w jakimś stopniu PZSzach ponosi za to winę. Ocenę stopnia tej winy pozostawiam Państwu prosząc jednakże do zapoznania się z dalszą częścią mojego tekstu…..
Jestem głęboko przekonany, że na dobru naszej młodzieży zależy każdemu i wszyscy chcielibyśmy móc witać naszych powracających reprezentantów obwieszonymi medalami. Jednak czas spojrzeć prawdzie w oczy i odpowiedzieć sobie na pytanie czemu służy wyjazd na mistrzostwa świata lub Europy juniorów.
Odkąd pracuję w biurze PZSzachu na stanowisku szefa wyszkolenia odnoszę nieodparte wrażenie, że podstawowym celem sporej części zawodników udających się na zawody najwyższej rangi nie jest bynajmniej walka o podium. Nie dotyczy to wszystkich rzecz jasna.
Wielu jakoby zapominało, że każdorazowy wyjazd zawodnika na MEJ i MŚJ związany jest z niebagatelnymi pieniędzmi, które pochodzą z Departamentu Sportu Wyczynowego Ministerstwa Sportu i Turystyki. Samo przez się rozumie, że w przypadku sportu wyczynowego chodzi o jeden cel, jakim jest realna walka o medal.
Ilu naszych zawodników przed zawodami jest przekonanych, że taką realną szansę posiada? Przypadków znam tyle, że mogę je zliczyć na palcach jednej ręki! Najczęściej słyszę o chęci potwierdzenia swojego rankingu, zdobyciu doświadczenia, ewentualnie o uplasowaniu się w pierwszej dziesiątce.
A cóż ja mam czynić, kiedy przychodzi mi przygotowywać założenia do startu w MEJ lub MŚJ i widzę, że uprawniony zawodnik ze swoim rankingiem ledwo mieści się w pierwszej 30? Które miejsce dla niego założyć? Szóste, a może ósme (te jeszcze byłoby w porządku, bo klasyfikujące się do punktacji olimpijskiej). Zakładam, że zdają sobie wszyscy sprawę, że prognozowanie wyniku w okolicach dalszych od 10 w przypadku sportu wyczynowego jest niepoważne?
Dlatego nie akceptuję krytyki Rodziców, którzy są niepocieszeni faktem, że ich pociecha nie została „pogłaskana” pomimo nieudanego występu. A niestety doświadczam tego zbyt często. To jest rola Rodziców i Trenerów. Najbardziej zdumiewający jest widok Rodzica, który często już po roku czasu uprawiania przez jego dziecko królewskiej dyscypliny jest przekonany o jego wyjątkowym talencie, z czego wynika, że należy mu się niemal wszystko.
Musimy sobie zdać sprawę, że nie wszyscy są predestynowani do osiągnięć medalowych, a tylko takich powinniśmy wysyłać na koszt Związku na najważniejsze zawody, jakimi są ME czy MŚ. I chyba to jest największa wina Związku, że dopuścił do poluzowania standardów w tej mierze.
Proszę tylko porównać rankingi zawodników w poszczególnej grupie wiekowej na świecie do naszych. Czy to upoważnia nas do wysyłania tak licznej grupy zawodników na niemal pewne pożarcie konkurentów? Na to retoryczne pytanie już nie będę odpowiadał pozostawiając Państwu czas na refleksję.
Wnioski:
1. PZSzach zaostrzy kryteria dla zawodników nominowanych na ME i MŚ juniorów.
2. Przed każdym wyjazdem reprezentacji na ME i MŚ juniorów PZSzach zorganizuje spotkanie, na którym każdy z reprezentantów publicznie określi swój cel sportowy.
3. Każdy Zawodnik, Rodzic i Trener, niezależnie od tego, czy będzie w grupie dofinansowanej przez PZSzach, czy nie, podpisze przed wyjazdem na ME i MŚ juniorów zobowiązanie do podporządkowania się wytycznym Kierownika Reprezentacji.
4. Terminy zgrupowań Młodzieżowej Akademii Szachowej zostaną dopasowane pod kątem najważniejszych imprez. Dla nominowanych przez PZSzach Zawodników i Trenerów planuje się zorganizowanie zgrupowań tuż przed ME i MŚ juniorów.
Piotr Murdzia
szef wyszkolenia PZSzach
Mam przyjemność znać osobiście szefa wyszkolenia. Najpierw obserwowałem go jako młodego szachistę, teraz jako dojrzałego zawodnika i dobrego trenera.
Diagnoza postawiona moim zdaniem dobra, choć uważni obserwatorzy życia szachowego w Polsce pamiętają, że podobne wnioski już stawiano wielokrotnie, nawet ja sam pisałem o zaniechaniu finansowania wycieczek krajoznawczych.
Teraz czas na czyny, bo walka z KOR-em (Klubem Oszalałych Rodziców) nie będzie łatwa.
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za dodanie komentarza. Jeśli nie będzie zawierał wulgaryzmów lub słów obraźliwych zostanie wkrótce opublikowany.
Jurek