Pamiętam, kiedy wiele lat temu wpadła mi w ręce mała zielona książeczka "Repertuar debiutowy dla atakującego zawodnika". Książeczka była w języku rosyjskim, bardzo ciekawie napisana i zawierała wiele "ortodoksyjnych" debiutów. Jako zawodnik lubiący grać agresywne debiuty poszukiwałem czegoś do zaostrzenia gry w gambicie hetmański. Przypadł mi do gustu gambit, określany w książeczce "Gambit Peruwiański". 1.d4 d5 2.c4 e6 3.Sc3 Sf6 4.Gg5 c5 5.cxd5 Hb6 O ile pamiętam do opisu tego gambitu, była dołączona tylko jedna przykładowa partia. Ponieważ w tym czasie komputery zajmowały pół pokoju, a pomocami szachowymi były głównie radzieckie czasopisma, samodzielnie poświęciłem kilka (naście ?) dni na analizę pozycji. Okazja jego wypróbowania, nadarzyła się wkrótce, w mistrzostwach miasta w partii, którą rozegrałem z Ryśkiem Lewandowski m, który był posiadaczem II kategorii (w tym czasie była to siła !). Niestety nie zachował się zapis partii, pamięć też nie t
Samuel Rashevsky (marek)
OdpowiedzUsuńKto to jest ten mały?Bobby Fisher ?
OdpowiedzUsuńMały Capablanca?
OdpowiedzUsuńRzeczywiście to Samuel Rashevsky zwany wtedy "Szmulkiem".
OdpowiedzUsuńBył genialnym szachowym dzieckiem, na zdjęciu daje symultanę w Paryżu w wieku 9 lat!
iak kto to maly houdini1.5a napewne hehe zartuie to ia iak bylam mala gralam tam:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTen z brodą minę ma nietęgą -chyba ten mały "szmulek" go stuknął.
OdpowiedzUsuńCzy w symultanach zawodnicy grający z jednym powinni stać czy siedzieć,wypadało by aby stali tak jak ich pojedynczy przeciwnik,no nie muszą stać mogą się przechadzać w międzyczasie.
OdpowiedzUsuńTrzeci z prawej :)
OdpowiedzUsuńmówi chyba: "OMG!"
Dawniej to były czasy......grało się "z głowy"..... A dziś bez tabletu i silnika-ani rusz !
OdpowiedzUsuń