Władysław Litmanowicz (Abram Wolf) - nie zawsze proste życiorysy

źródło: Wikimedia
Miesiąc grudzień zawsze skłania do refleksji. 13 grudnia - rocznica stanu wojennego, 17 grudnia - rocznica masakry na Wybrzeżu.
Dla mnie to ważne daty, zawsze o nich pamiętam.
Ostatnio rozmawialiśmy w gronie kilku przyjaciół o tym, jak młodym ludziom przybliżać informacje o czasach komunistycznych, przypominać zbrodnie popełnione na polskim społeczeństwie - także zbrodnicze decyzje podejmowane w zaciszu gabinetów.
Ktoś czytający ten tekst może się zapytać - ok, a gdzie tu coś o szachach.
No właśnie, w pewnym miejscu rozmowa zeszła na szachy - ja coś nieśmiało wspomniałem, że wśród szachistów chyba było mało ludzi o takiej przeszłości, bowiem "noblesse oblige".
Tak myślisz - odpowiedział mi jeden z rozmówców, znany na Pomorzu historyk, wykładowca z tytułem profesorskim. - A Abram Wolf ? Ten sędzia w czasach stalinowskich skazywał ludzi na śmierć. Zdobył tytuł Mistrza Polski i zdaje się nawet grał na Olimpiadzie Szachowej.

Początkowo, myślałem, że mu coś się pomyliło, bo nie słyszałem o takim szachiście, ale ponieważ mając przy sobie tablet wpisałem nazwisko do przeglądarki i mnie olśniło.
Cytat za Wikipedią:

Władysław Litmanowicz, właśc. Abram Wolf (ur. 20 lutego 1918, zm. 31 marca 1992) – polski szachista, dziennikarz, działacz i sędzia szachowy żydowskiego pochodzenia. 
Z wykształcenia prawnik, w latach powojennych sędzia w procesach stalinowskich, wydał wyroki śmierci na działaczy polskiego podziemia niepodległościowego.
W latach 1947-1952 był sędzią Wojskowego Sądu Rejonowego w Krakowie, Kielcach i Warszawie. Jako sędzia uczestniczył w procesach stalinowskich m.in. w procesie Tadeusza Klukowskiego i Jerzego Kurzępy, skazanych na karę śmierci 1 X 1952 r. w Warszawie z art.86 KKWP.

Coż, jak to mówi młodzież "szczęka mi opadła" i do końca rozmowy byłem jak oszołomiony.

Cały wpis na temat Władysława Litmanowicza

Komentarze

  1. a czy rewelacje da się sprawdzić?

    OdpowiedzUsuń
  2. Poczytajcie Zdradzoną Rewolucję Trockiego zamiast gadać bzdury.Trockim był prawdziwym komunizmem.Stalin nie był komunistą a centrystą i to jest zasadnicza różnica.Komunizmu nigdy w Polsce nie było.Ja też pamiętam datę 16 grudnia 1922 zabójstwo Narutowicza.Popieram stan wojenny.Trzeba było zgnieść kontrrewolucję Solidaruchów którzy już wtedy parli do władzy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dykteryjki i ciekawostki szachowe cz 1 i 2 o innych sprawach nie wiem .

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobry tytuł tego artykułu....,właściwie mówi wszystko...

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale to dzięki solidaruchom żyjemy w wolnym Kraju

    OdpowiedzUsuń
  6. Rzecz jest ogólnie znana (podobna przeszłość miał także były prezes związku brydżowego Marian Frenkiel) i jeżeli są to dla kogoś rewelacje to nie wiem czy śmiać se czy płakać. Zresztą w kraju w którym ponad 40% ludzi popiera jaruzelski stan wojenny nie zdziwi mnie już chyba nic. Mordowali ludzi tysiącami i dziesiątkami tysięcy a ormowiec jeden z drugim i tak uważa że to nie dosyć, marzy mu się zgniatanie solidaruchów.

    OdpowiedzUsuń
  7. To nie żaden ormowiec.Mnie to wygląda że student sosjologii robi jakieś badania

    OdpowiedzUsuń
  8. Nas, szachistów, powinien interesować głównie (choć zapewne nie tylko) ten fakt, iż Litmanowicz był przede wszystkim szachistą. No a także zasłużonym literatem w dziedzinie królewskiej gry. Przeszłość jego jest ogólnie znana, ale przecież równie dobrze moglibyśmy przywołać w tym kontekście postać Wiktora Baturińskiego, który był prokuratorem wojennym jeszcze za rządów Stalina, jednakże przeszedł do historii jako człowiek, który bez mała dwadzieścia lat stał na czele radzieckich szachów, zasłynął jako sprawny organizator wielu turniejów szachowych, a na swoim koncie miał zwycięstwa choćby nad Capablanką czy Smysłowem. Baturiński nie krył swojej KGB-owskiej przeszłości i udzielił na ten temat obszernego wywiadu arcymistrzowi Giennadijowi Sosonce w książce tego ostatniego „Moje zeznania”. Podobnie rzecz miała się z Władysławem Litmanowiczem. I Baturińskiemu, i Litmanowiczowi (prawie rówieśnikom) przyszło żyć w takich, a nie innych czasach, no i postępowali oni niestety w zgodzie z duchem tamtego strasznego okresu. Możemy oczywiście grzebać w życiorysach ludzi związanych z szachami, tylko rodzi się pytanie: po co? Czy to zasadne? Może lepiej zostawić to historykom, a nawet dziennikarzom brukowców. Skandale, i owszem, sprzedają się świetnie, ale czy my – szachiści – musimy brać w nich udział i przyczyniać się do ich upowszechniania? Pamiętajmy oczywiście o historii, ale skupmy się jednak na grze. PAX!

    OdpowiedzUsuń
  9. qui tacet consentire videtur

    OdpowiedzUsuń
  10. Litmanowicz to zwykły oprawca w czasach powojennych represji. Jego i jemu podobnym ludziom poświęcono wiele książek, jak choćby ta Krzysztofa Szwagrzyka, o bardzo wymownym tytule - "Zbrodnie w majestacie prawa".
    Oto lista oficjalnych (o nieoficjalnych zapewne nigdy się nie dowiemy) "pozaszachowych" dokonań Władysława Litmanowicza, sędziego w procesach stalinowskich:

    * sędzia w procesach: Tadeusza Klukowskiego i Jerzego Kurzępy, skazanych na karę śmierci 1 X 1952r. w Warszawie z art.86 KKWP,
    * sędzia w procesie Karola Mrowca skazanego na karę śmierci 30 VI 1949 w Krakowie na podstawie Dekretu z dnia 13 czerwca 1946r.,
    * sędzia w procesie Edmunda Bukowskiego skazanego na karę śmierci 14 XI 1949r. w Warszawie na podstawie Dekretu z dnia 13 czerwca 1946r.,
    * sędzia w procesie Stefana Budzińskiego skazanego na karę śmierci 23 XII 1949r. w Warszawie na podstawie Dekretu z dnia 13 czerwca 1946r.,
    * sędzia w procesie Władysława Kuligowskiego skazanego na karę śmierci 10 III 1950r. Warszawie na podstawie Dekretu z dn. 31 sierpnia 1944r.,
    * sędzia w procesie Antoniego Błaszczyńskiego skazanego na karę śmierci 16 II 1951r. w Warszawie na podstawie Dekretu z dnia 13 czerwca 1946r.,
    * sędzia w procesie Bolesława Wasiutyńskiego skazanego na karę śmierci 16 II 1951r. w Warszawie na podstawie Dekretu z dnia 13 czerwca 1946r.,
    * sędzia w procesie Wincentego Morawskiego skazanego na karę śmierci 27 II 1951r. w Warszawie na podstawie Dekretu z dnia 13 czerwca 1946r.,
    * sędzia w procesie Władysława Śliwińskiego skazanego na karę śmierci 14 II 1951r. w Warszawie na podstawie Dekretu z dn. 31 sierpnia 1944r.,
    * sędzia w procesie Jana Bielskiego skazanego na karę śmierci 30 XI 1951r. w Warszawie na podstawie Dekretu z dnia 13 czerwca 1946r.,
    * sędzia w procesie Stanisława Wilka skazanego na karę śmierci 25 IX 1952r. w Warszawie z art.225 par.

    Litmanowicz całą swoją działalność szachową (wyjazdy za granicę, udział w olimpiadzie itp. zawdzięcza swoim koneksją politycznym). Tylko jako człowiek "zaufany" mógł osiągnąć to co osiągnął.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak się czyta takie życiorysy - do niektórych komentarzy nie odniose się, bo to poniżej godności ludzkiej - pozostaje powtórzyć za Józefem Piłsudskim: " Naród wspaniały, tylko ludzie kur.."

    OdpowiedzUsuń
  12. Prosze, dobry szachista, podły człowiek.

    Tylko jak można patrzeć wyłącznie na szachownicę, jak się straciło kogoś z rodziny przez tego pana?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za dodanie komentarza. Jeśli nie będzie zawierał wulgaryzmów lub słów obraźliwych zostanie wkrótce opublikowany.
Jurek

Popularne posty z tego bloga

Debiuty dla atakującego zawodnika: Gambit Peruwiański

Najsilniejsze darmowe silniki szachowe